Autor |
Wiadomość |
Admin
Administrator
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Michałowice
|
|
Pogrzebani żywcem |
|
Tekst wstrząsnał mną do głębi. Niesamowity, budzący emocje. Naprawdę warto przeczytać!
Tekst jest z onet.pl i został przeze mnie skopiowany.
Ucieczka z zamkniętej trumny
"Dialogi" Platona, "Żywoty" Plutarcha, opowiadania Edgara Allana Poe - pełne są doniesień i relacji osób, które do grobu zostały złożone za życia, lub z takim przypadkiem miały do czynienia. Historie te kataloguje też wydana w 1859 roku książka praktykującego w Indiach lekarza Jamesa Braida "Observations of Trance, of Human Hibernation” ("Uwagi nad transem, czyli snem zimowym u ludzi"), oraz bardziej współczesna "Księga straszliwych pomyłek" ("Book of Heroic Failures", 1979) autorstwa Stephena Pile'a. W tej ostatniej przeczytać można o przypadku człowieka, który w trakcie przeprowadzanej na nim sekcji zwłok ocknął się i chwycił chirurga za gardło. Rzecz działa się w 1964 roku; lekarz zmarł na skutek szoku, uznany za nieboszczyka przeżył.
Niewiele lepiej skończył żyjący w połowie XIX wieku Andreas Vesalius, dokonujący sekcji zwłok pewnego hiszpańskiego szlachcica. Okaleczone ciało zostało bólem dobudzone do świata żywych, jednak sąd skazał medyka na karę śmierci. Dźwięk dzwonów i religijne pieśni ocuciły natomiast pewnego misjonarza z Delhi. Wierni parafianie, towarzyszący księdzu w jego ostatniej ziemskiej drodze, ze zdumieniem usłyszeli głos pasterza, dobiegający z trumny. Znany też jest przypadek biskupa, który – najprawdopodobniej pogrążony w głębokiej śpiączce – po dwóch dniach zalegania na katafalku nagle powstał i od zgromadzonych żałobników zażądał wyjaśnień niezrozumiałej dla niego sytuacji.
Duszące wyziewy wilgotnej ziemi
„Nie ma nieszczęścia, które by mogło w tak okropnej mierze pognębić do ostateczności ciało i duszę, jak przedwczesne złożenie do grobu. Nieznośny ucisk płuc, duszące wyziewy wilgotnej ziemi, wpijanie się rąk w pośmiertne całuny, nieubłagana cieśń szczupłego pomieszczenia, mrok wiekuistej nocy, cisza jak ogłuszające morze, niewidzialna wprawdzie, lecz dająca się wyczuć obecność robaka-zwycięzcy - wszystko to w połączeniu z myślami o powietrzu i zieleni rozpostartej hen, w górze, ze wspomnieniami o ludziach nam bliskich, którzy by pośpieszyli z pomocą, gdyby wiedzieli, co z nami się dzieje, ze świadomością, iż oni o tym nigdy dowiedzieć się nie mogą, że beznadziejnym udziałem naszym jest nieunikniona śmierć-myśli te napawają serce, co jeszcze bije, takim ogromem przerażenia i nieuskromionej trwogi, iż cofa się z drżeniem przed nimi nawet najśmielsza wyobraźnia” - taki stan świadomości człowieka pochowanego żywcem w opowiadaniu „Przedwczesny pogrzeb” rysował Edgar Allan Poe (tłumaczenie Stanisława Wyrzykowskiego).
Zachowanych opowieści o ludziach, którym udało się wyrwać z zamkniętej niemal już na zawsze trumny, jest znacznie mniej niż legend i dokumentów o tych, którzy nie przeżyli. Kto z nas choć nie raz nie słyszał jeżącej włosy na karku historii o krypcie, z której nocami dobywają się krzyki i postukiwania? Nawet jeżeli przyjąć, że połowa z tych (przekazywanych często z pokolenia na pokolenia) legend jest całkowitym owocem fantazji, druga część wciąż pozostaje smutnym dowodem na niedoskonałość medycyny.
Udokumentowanych przypadków pochowania żywcem historia zna przynajmniej 300. Jedna z najstraszliwszych pochodzi w roku 1893. Młoda kobieta zmarła w ostatnim miesiącu ciąży. Z grobu przez kilka dni dobiegały krzyki. Wreszcie - nie bacząc na wieszczoną przez okolicznych księży możliwość spotkania z szatanem oko w oko - odkopano trumnę. Niestety, na ratunek było już za późno: zarówno dla kobiety, jak i dla dziecka, które urodziło się już pod ziemią. Zakrwawiona odzież i obgryzione do kości palce świadczyły o heroicznej walce, jaką młoda matka prowadziła do samego końca.
Zombie w ludzkiej skórze
Choć dla większości ludzi brzmi to niewiarygodnie, istnieją osoby, które dobrowolnie godzą się na pogrzebanie żywcem. Świadectwa praktyk joginów, którzy wieloletnimi ćwiczeniami zdołali opanować możliwość niemal całkowitego zawieszania funkcji życiowych i przechodzenia w stan katalepsji, znaleźć można w literaturze podróżniczej, religijnej i dokumentach historycznych. „Dabestan e-Mazaheb”, klasyczna, XVII-wieczna perska księga o wierzeniach i religiach, zawiera niezwykle interesujący fragment: "Jogini mają zwyczaj grzebania siebie żywcem, kiedy dotknie ich choroba".
Warto przywołać też opowieść doktora R. J. Vakila, którą opublikowało w 1951 roku prestiżowe medyczne pismo "Lancet". 15 lutego 1950 roku w Bombaju Vakila nadzorował, i wraz z tysiącami innych ludzi był świadkiem niewiarygodnego wyczynu jogina Shri Ramdasji. Człowiek ten na 56 godzin zamknięty został w podziemnej, odlanej z betonu komorze o wymiarach 1,5 na 2,5 metra. W środku pozostała znikoma ilość powietrza, żadnego jedzenia ani wody, a by rzecz dodatkowo utrudnić, kabinę naszpikowano od środka ogromnymi prętami i – po wejściu Ramdasjiego do środka – zalano od góry betonem. Po upływie dwóch dni i jednej nocy w pokrywie wycięty został otwór, przez który... wlano do środka niemal 7 tysięcy litrów wody. Koszmarne więzienie otworzono po siedmiu dalszych godzinach – i dokładnie tyle czasu Ramdasji spędził, pozbawiony powietrza i zalany płynem. Przeżył, a towarzyszący eksperymentowi medyk nie umiał znaleźć ku temu żadnych racjonalnych podstaw.
Możliwość całkowitego zawieszenia funkcji życiowych przypisuje się też haitańskiemu Coup Poudre – silnie trującemu proszkowi, wykorzystywanemu jako jeden z elementów systemu wierzeń voodoo. Podany nieszczęśnikowi medykament zamienia go w pozornego nieboszczyka, który w trumnie przeleżeć może nawet kilkanaście miesięcy, bez najmniejszych oznak rozkładu zwłok. Wybudzany do życia przez medyka, zazwyczaj nie odzyskuje już nigdy sił psychicznych; jako ludzkie zombie wykorzystywany jest do niewolniczej pracy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Admin dnia Czw 15:14, 06 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Czw 15:14, 06 Lis 2008 |
|
|
|
|
darkneo59
Moderator
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
Przeczytałem na onet.pl i też miałem zamiar dodac :) ale ktoś mnie ubiegl...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 15:31, 06 Lis 2008 |
|
|
Admin
Administrator
Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Michałowice
|
|
|
|
Tak czy inaczej, to co musi czuć taka osoba jest niewyobrażalną torturą. Myśleć o tym życiodajnym gazie, leżąć w takiej trumnie, jest.... nie znam słów by wyrazić co można czuć. Najbardziej wstrząsnął mną fragment:
"Młoda kobieta zmarła w ostatnim miesiącu ciąży. Z grobu przez kilka dni dobiegały krzyki. Wreszcie - nie bacząc na wieszczoną przez okolicznych księży możliwość spotkania z szatanem oko w oko - odkopano trumnę. Niestety, na ratunek było już za późno: zarówno dla kobiety, jak i dla dziecka, które urodziło się już pod ziemią. Zakrwawiona odzież i obgryzione do kości palce świadczyły o heroicznej walce, jaką młoda matka prowadziła do samego końca."
Straszne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 18:38, 26 Lis 2008 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|